ZAŁATWIŁ SPRAWĘ
Diabeł, Baba Jaga, Zbój Madej i Zbój Kak spotkali się w Nowej Słupi u Emeryka zmierzającego cierpliwie na Święty Krzyż. Siedzą na kamieniach wkoło Emeryka i narzekają . - Jeszcze mi się nie zdarzyło, żebym coś od ręki w jakim urzędzie załatwiła. - zrzędzi Baba Jaga. - Dla tych jełopów najmniejsza sprawa to problem nie do przezwyciężenia. - No, nic dodać - potakuje Zbój Madej - nad moim podaniem o paszport sześcioro debatowało i nic nie załatwiłem. - Ano, ano - mówi Emeryk - nad moim postulatem o lepsze ogrodzenie myślało z tuzin i też nic. - Zgroza! - odzywa się Diabeł - nad moim zasiłkiem myślało ze 20 biurokratów przez pół roku, i każde po swojemu rozumiało jeden i ten sam przepis. Ze 6 razy zmieniali decyzję, przysłali mi z tuzin poleconych i gówno z tego wyszło. - A mnie - rzecze nagle Kak - udało się jedną sprawę załatwić i to od ręki... - Nie chrzań! - skoczyli na niego wszyscy - to niemożliwe! - Dyć tak było! - walnął się w klatę Kak. - A co to za sprawa była? - pyta Baba Jaga. - Ano, wszedłem raz do urzędu w Wąchocku z jedną sprawą, zadałem jedno pytanie, i wszyscy urzędnicy wiedzieli dokładnie i odpowiadali chórem! - Nieee, no bujasz! A o co żeś zapytał? - A gdzie tu jest najbliższy monopolowy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz