7 października 2014

Wybory samorządowe 2014

Katastrofa wyborcza pewna ...

Kandydat na radnego powiatowego siedzi w knajpie i pije na umór. Wchodzi kumpel i pyta: - No, co tam panie kolego radny? Widzę, Mieciu, że opijamy już ponowne zwycięstwo? - Aaa, tam, żyżyżyć mi się nie chce. Kukukuźwa, chyba tym razem nie uda mi się dostać do pooooooooooowiatu...  Zabraknie mi ze 2 głosów! Kelner, jeżdże, tfu!, jeszcze jeden! - Skąd wiesz, że zabraknie? Przecie wystarczy, że dostaniesz 20 głosów i wchodzisz w cuglach! - No właśnie może być problem... Babababbka umarła, ze szwagrem się pożarłem, a kokokochanka powiedziała, że popopowiatowy to dla niej mniej niż zero...  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz